Sprawozdanie poniżej jest mojej córki, trafiło na moją stronke przypadkiem :) i choć jest cieniutkie jak niteczka ;) - niech już pozostanie na pamiątkę.
Z wtorku na środę złapał mnie okropny katar, później ból gardła i temperatura w środku nocy, ale jakoś przeżyłam.., natomiast wczoraj w nocy wstrętny kaszel męczył mnie do samego rana. Ostani raz chorowałam ok 2-3 lat temu i to w sezonie zimowym, skąd takie paskudztwo w czerwcu?
Jutro Nikola ma koniec roku szkolnego a mnie w nocy czeka "maraton kaszlu" a tak bardzo chciałam ją zobaczyć na apelu.... :( , może choć zdjęcia zobaczę..........Misiek coś wymyśli...
Popołudniem przygotowanie do zebrania a ja tak jestem osłabiona.....- jeszcze tylko choć jeden dzień i nabrałabym więcej siły i katar byłby mniejszy, ale cóż pozostaje tylko cebula i czosnek ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz